Moja naprawdę pierwsza praca (łezka w oku)...Karton po butach, malowany plakatówkami ;p Dokładnie pamiętam moje pierwsze zamówienie z serwetkami i preparatami do decu. Każdą serwetkę zamówiłam po 4 sztuki, bo nie wiedziałam ile zużywa się na jedną pracę :)
Jak patrzę na te zdjęcia nie mogę powstrzymać się od śmiechu. W fotografowaniu też nie byłam "miszczem" ;) Od razu widać mój "artyzm" zwłaszcza, na zdjęciu ze starą wersalką w tle, albo ten fragment dywanu i nogi od statywu na drugim zdjęciu :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję - Twoje komentarze dodają skrzydeł! :*