Tym razem coś z decu Wam zaprezentuję :) Nie jest to może praca, którą chciałabym się chwalić, ale nie będę też jej ukrywać.
Chustecznik robiony był długo i w bólu, przerabiany, przemalowywany, jego wykańczanie trwało wieki. Gdy wreszcie skończyłam nie mogłam się zebrać do zrobienia fotek, a jak już zrobiłam fotki, to nie mogłam się zebrać by je wrzucić.
No cóż... nie jestem z niego zadowolona i to pewnie powód mej niechęci.
Chustecznik zniechęciwszy mnie do wszystkiego, przy okazji obrzydził mi 3D. Na wykonanie dwóch myszek zużyłam jak nic 0,5 kg gliny, a to oznacza dużo lepienia...
Wydaje mi się, że kiedyś (jak zaczęłam pracę na chustecznikiem, będzie już ze 3 lata) myślałam, że to ciekawy i oryginalny pomysł. W praktyce okazało się, że to najgłupszy ze wszystkich moich pomysłów :)
Minnie nawet nieźle się prezentuje...
...natomiast Mickey to kompletna porażka. Najgorzej wyszły uszy, bo powinny być bardziej wypukłe.
I jeszcze karteczka. Prosta, skromna i radosna :)
Żegnam Was tym kolorowym akcentem i bardzo dziękuję za miłe słowa pod poprzednim postem! :)
Wydaje mi się, że jesteś dla siebie zbyt surowa,bo chustecznik jest świetny i oryginalny ;)
OdpowiedzUsuńKartka super radosna :)
mnie się bardzo ten chustecznik podoba, świetny pomysł!
OdpowiedzUsuń