W zeszłym roku obiecałam sobie, że wybiorę się do Warszawy na zlot scrapbookingowy. O mały włos nie zrezygnowałam z tej przyjemności po raz kolejny. Zdecydowałam się w ostatniej chwili i nie żałuję! Zlot odbył się w sobotę 30 czerwca, a nazajutrz w niedzielę rano wyprowadzałam się ze stancji (z całym majdanem dekupażowo-scrapowym) i bałam się, że nie dam rady ze wszystkim.
Myliłam się, bo jakimś cudem połączyłam wypad do Warszawy z wyprowadzką, mało tego zrobiłam nawet jedną pracę na konkurs.
Na zlot pojechałam z Małgosiami - Maziontą i Maggie, z którymi znam się z naszych spotkań scrapowych.
Gdy dotarłyśmy na miejsce zaskoczyła nas gorąca atmosfera :)
Dzięki szklanemu dachowi temperatura panująca w forcie była naprrrrawdę wysoka ;) Jednak nawet ona nie odebrała mi chęci do zakupów, wydałam cały mój skromny budżet przeznaczony na ten cel. Niestety do robienia zdjęć sił już zabrakło.
Na dowód, że tam byłam pozwoliłam sobie ukraść zdjęcie z fantastycznej pozlotowej galerii Immacoli:
Co prawda trafiłam na drugi plan, ale co tam ;p Na pierwszym w skupieniu tworzyła Mazionta, a za mną w fioletowej bluzeczce - Maggie.
Kolejne zdjęcie przesłała mi Chimera, z którą miałam okazję chwilkę pogawędzić:
Maggie i Mazionta szukały schronienia w klimatyzowanych pomieszczeniach, gdzie odbywały się warsztaty i pokazy. Dzięki temu załapałyśmy się na mini warsztaty postarzania i samodzielnego wykonywania kwiatów, prowadzone przez Kamilcię z Craftmanii.
W zawrotnym (jak dla mnie) tempie powstała ta oto karteczka:
Kartka wykonana została z najnowszej kolekcji papierów UHK, do tego troszkę koronki, kwiatów z Doliny Tęczy, ćwieków, odrobina Perlen Pena, dużo postarzania i gotowe :) Podczas warsztatów okazało się, że świetnym narzędziem do postarzania jest... tarka do stóp :D
Jak wspominałam wcześniej wykonałam jedną pracę konkursową, żeby nie robić posta tasiemca zaprezentuję ją w kolejny razem. Dzisiaj tylko malutka zajaweczka:
Praca powstała na wyzwanie Craft4You "Moje ukochane stemple". Uwielbiam stemple ponad wszystko, więc MUSIAŁAM wziąć udział! Więcej szczegółów wkrótce... ;)
Chciałam stworzyć więcej prac, jednak w przeprowadzkowym chaosie i tak cud, że udało mi się dokończyć tą jedną.
Zlot dostarczył mi tyle pozytywnych emocji, że już nie mogę doczekać się kolejnego! Mam nadzieję, że za rok też tam będę :)
Na zakończenie akcent humorystyczny, czyli nasza droga powrotna z Warszawy:
GPS pokazał nam najkrótszą trasę do Lublina ;) Trzęsło niemiłosiernie :P
Kochana przepiękna Ci wyszła karteczka :-) Śliczna!!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę udanego wyjazdu, fajnie że się dobrze bawiłyście, bo to w końcu najważniejsze! :-)
Pozdrawiam :*