Na początek ważny komunikat - ZDAŁAM! :) Teraz mogę bez wyrzutów sumienia całkowicie poświęcić się dekupażkom ;) Stratuję jutro (tak praktycznie to dzisiaj), jak tylko wyrobię się z praniem, sprzątaniem i gotowaniem... Do świąt mało czasu, a planowałam wszystko powykańczać... jak to w rezultacie wyjdzie - zobaczymy.
Postanowiłam odgrzebać kilka moich prac, takich już dawno zapomnianych :) Osoby, które już je widziały, mam nadzieję, że się nie obrażą ;)
Wszystkie prace, które zaprezentuję, wykonane są w podobny sposób - na każdej motyw jest wypukły. Jakiś czas temu zakochałam się w decoupage 3D, była to miłość od pierwszego wejrzenia ;) Niestety nie każdy jest przekonany do tego typu prac, zupełnie nie wiem dlaczego... Ja jestem jak najbardziej za wszelkimi wypukłościami. Teraz w mojej piaskownicy króluje sospeso, ale nie znaczy to, że nie powrócę już do gliny.
Moje pierwsze 3D, wykonane w pocie czoła jakieś 2 lub 3 lata (?) temu. Nie wiem jak ja to zrobiłam, ale jak na początek wyszło mi to całkiem nieźle. Kwiat pochodził z serwetki, tak jak na większości moich trójwymiarowych prac.
Przy drugiej pracy wybrałam bardzo łatwy motyw - śliwki. Powstała taka zwykła pucha po landrynach. Ponieważ nie potrafiłam jeszcze dobrze fotografować prac - robiłam zdjęcia w plenerze :)
Kolejne (nie wiem, czy nie ściemniam z kolejnością) niezbyt skomplikowane 3D wykonałam na wieczkach od kuchennych puszek. Puchy były z recyklingu i miały nierówności na wieczkach (wybita nazwa firmy) i musiałam je w ten sposób zatuszować. Wszak potrzeba matką wynalazku.
Czas na słoik,na którym wypukłe są tylko pewne drobne elementy - paluszki, ząbki, szalik, daszek od czapy - gdybym zrobiłam całą mychę w 3D nikt by go nie podniósł :) A zwłaszcza moje siostrzenice, dla których go wykonałam. Służył do przechowywania płatków kukurydzianych. Dzisiaj otrzymałam informację od siostry, że słój zakończył swój żywot. Nie muszę chyba dodawać, kto go stłukł ;) Małe diablątka, oczywiście. Dlatego mam zamówienie na kolejny, a nawet dwa. A jak się rozpędzę, to może zrobię jeszcze dla mojego osobistego "płatkożercy" ;)
I wreszcie moja ulubiona praca - puszka z przerośniętym tulipanem :) Takie tulipany to pewnie tylko w Brazylii rosną :P
Tradycyjnie z recyklingu, stąd wypukły motyw (zob. puszki kuchenne). Pochwalę się jeszcze, że kropeczki namalowałam własnoręcznie. Za puszką tęsknię, ale czasem ją odwiedzam u mojej przyszłej bratowej :)
Butelka ze storczykiem wykonana gdzieś tam w międzyczasie.
Stłuczona na dworcu PKP w Lublinie.
Deseczka na kuchenne zapiski z serii świąteczne prezenty. Gwiazdka 2008.
Ta sama seria - puszka z biedroną.
I jeszcze jedno z serii - obrazek. Ramka eksperymentalna mojego autorstwa, jest to pognieciony, naklejony i pomalowany farbą papier pakowy, ba nawet polakierowany :) - takie zboczenie dekupażysty. Trzyma się do tej pory.
I na zakończenie osłonka na doniczkę z przesympatycznym sheep'em.
To tyle na dzisiaj. Resztę moich trójwymiarowych prac, oraz więcej zdjęć tych powyższych, można obejrzeć na PICASIE.
Wszystkie wypukłości wykonałam przy użyciu gliny samoutwardzalnej, najzwyklejszej ze sklepu dla plastyków. Past strukturalnych nie używam żadnych, bo po prostu mnie nie stać. Natomiast glina spełnia swoje zadanie znakomicie, oprócz tego, że strasznie wszystko brudzi. Mam nadzieję, że Panie niechętne do 3D, po troszku przekonają się do tej techniki :) Ja ją uwielbiam, bo daje wiele możliwości, jest tania i efektowna, ze stopniem trudności też bym nie przesadzała. Minus - jest bardzo czasochłonna.
A teraz mykam spać, bo ledwo na oczy widzę :) Dobrej nocki życzę :)