Ostatnie komplety zrobiły furorę i posypały się kolejne zamówienia na biżu... Ogromnie mnnie to cieszy, mimo, że do niedawna, nie lubowałam się w ozdabianiu tych drobinek. A i teraz za tym nie przepadam - po raz kolejny sprawdza się twierdzenie: "Klient nasz Pan" :)
Dzisiaj odebrałam przesyłkę z Drewlandii , która niemal wyłącznie składała się z drewienek przeznaczonych do wyrobu biżuterii.
Teraz zabiżutuje się na śmierć ;-)
Okazuje się, że zamówić było łatwo...gorzej z zabraniem się do roboty. Wena jak na złość nie nadchodzi. Jak widać dominuje kolor czerwony, ostatnio mam fioła na jego punkcie. Zielony jest tym razem w mniejszości. Kupiłam sobie nawet czerwone trampki - są CZADERSKIE! I teraz staram się dopasować do nich swoją garderobę ;) Zaczęłam od biżuterii, ostatnio prezentowałam Małą Mi, która rozbudziła moją miłość do czerwieni. Teraz muszę coś zmontować z tych koralików, co z tego wyjdzie zobaczymy,bo do tworzenia biżuterii nie decu, nie mam zbytnio cierpliwości. Ostatnio próbowałam metody wire wrapping, ale skończyło się na tym, że zmarnowałam 3m cienkiego drutu i podziabałam sobie paluchy... tak... może innym razem...
Dlatego teraz tradycyjne, dekupażkowe kolczyki i przypinka z serii w smerfowym lesie :)
Tamte zostały sprezentowane, a te są dla mnie :)
I na koniec chwalę się kolczykami z modeliny, jakie wykonała dla mnie Ewelina. Jeszcze nie mam ich u siebie, więc wrzucam fotkę pobraną z digartu, tam też można obejrzeć większą fotkę (na zalinkowanym profilu Eweliny).
Czyż nie są rewelacyjne? :)
Teraz będę nosiła trampki, również w uszach :D
Już nie mogę się ich doczekać :)